Co mówi nam o tym neuronauka i dlaczego ta wiedza jest ważna w terapii zaburzeń lękowych.
Wszyscy jesteśmy dziś w pewnej izolacji. Mamy nadzieję, że realizujecie zalecenie #zostańwdomu, unikacie tłumów, nie wychodzicie z domu bez istotnej potrzeby. Za nami już wiele miesięcy, a przed nami, jak wiecie, czas mocno ograniczonej aktywności w związku z wprowadzanymi i utrzymywanymi obostrzeniami. Nie jest i nie będzie to łatwe. Poczucie izolacji, przygnębienia, znudzenie, poczucie beznadziejności….
2020…rok inny niż wszystkie… To co wokół nas budzi dużo lęku, smutku, często również złości. Emocji tyleż potrzebnych, co niełatwych w doświadczaniu. Szczególnie, jeśli dotykają nas z taką częstotliwością i intensywnością, jak to się dzieje obecnie. W żaden sposób nie jesteśmy w stanie odciąć się ani od trudnych doświadczeń życiowych, ani od bolesnych emocji. Warto.
O emocjach już wiele napisano, wciąż się pisze i zapewne jeszcze wiele zostanie napisane, a nadal wydaje się, że to jeden z najbardziej interesujących tematów – chcemy dowiedzieć się o nich czegoś nowego, usystematyzować to, co już wiemy, szukamy pomocy w momentach, kiedy emocje nasze lub naszych bliskich stają się dla nas trudne do zrozumienia. W.
Nie czuć, nie myśleć, nie doświadczać… W życiu każdego są momenty, kiedy pojawia się takie pragnienie. Często boimy się trudnych emocji, uważamy je za zagrożenie. Chcemy się ich jak najszybciej pozbyć. Wierzymy, że jak tylko przestaniemy z nimi walczyć zaleją nas i przytłoczą. Czy rzeczywiście nam to zagraża? Po co komu emocje Emocje są czymś,.
Na pewno doskonale to znasz – zimne, spocone ręce, suchość w ustach, brak apetytu. Kiedy to było? Przed pierwszą randką, ważnym egzaminem, kiedy po raz pierwszy wsiadłeś za kierownicę samochodu, gdy zachorowało twoje dziecko, a lekarze przez dłuższy czas nie mogli postawić diagnozy. To stres, który – choć trudno go jednoznacznie zdefiniować – jest reakcją.
W ostatnim roku trudno byłoby znaleźć jakiekolwiek pismo o tematyce psychologicznej, a nawet po prostu lifestayle’owej, w którym przynajmniej raz nie pojawiłby się termin Mindfulness lub bardzije swojsko Uważność. Chwilowa moda, trend, który szybko zastąpiony zostanie kolejnym dobrze brzmiącym hasłem? Mało prawdopodobne. O co zatem tyle szumu? Czy uważność to praktyka dla wybranych? Czy rzeczywiście.